W blogu o tytule"mali bracia" będę opisywała wszystkich małych braci mniejszych o gorących sercach,którzy ,przeszli razem ze mna i moją rodziną przez nasze życie.Będą to opowieści dla malych dzieci,i dorosłych.Moje wspomnienia warte są ocalenia i zapamiętania.Postaram się pokazać wiele fajnych zdjęć.Mam nadzieję że się spodobamy-ba,jestem tego pewna..........
Translate
niedziela, 10 marca 2013
Dni mijają,a nasze myśli ciągle krążą........
W Warszawie cała rodzina była razem ale,jednak czegoś nam brakowało.Silna była, w nas potrzeba i chęć opiekowania się jakimś małym stworzonkiem.Długo o tym dyskutowaliśmy i wreszcie zapada decyzja.Musimy mieć pieska.Ponieważ ja podjęłam pracę ,całość opieki spada na nasze dzieci.Syn sąsiadów od swoich przyjaciół dostaje małą sunię-śliczną beżową kundelkę,którą decyduje się powierzyć naszej rodzinie.Nazywamy to małe cudo-/chyba nietrudno zgadnąć/ Kropka..Kropka jest pełnoprawnym członkiem naszej rodziny.Rośnie zdrowo,jest bardzo komunikatywna.Cieszymy się nią,jej wesołość rozjaśnia,nam codzienność.Jedziemy z nią nad polskie morze na wczasy namiotowe.W Rogowie w wojskowym ośrodku wypoczynkowym na polu namiotowym w wojskowych namiotach Kropka jest w siódmym niebie.Obok w namiocie,ma koleżankę z którą siedząc obok siebie,dotykając się ogonami udają ,że się wcale nie znają.Pięknie pływa w morzu.Mamy do dyspozycji,prawie prywatną plażę,na terenie zamkniętym w Mrzeżynie za rzeką Regą.Pogoda dopisuje.Czego chcieć więcej.Ale trzeba wracać do domu.Podróż maluchem w 3 osoby ,+ pies.jest sporym wyzwaniem.Kiedy Kropka ma 6 lat,przeżywa wielką miłość.Pod blokiem w dużym klombie kwiatowym rezyduje piękny labrador.Widocznie jest na "gigancie" z swego domu.Bo nie wygląda na psa bezdomnego.Jest zadbany ma obróżkę.Kiedy córka wyszła na spacer z naszą Kropką bardzo się nią zainteresował.Kiedy Kropka wróciła do domu i wyszła na balkon/mieszkaliśmy na 8 piętrze/ pies zaczął tęsknie wyć.Bardzo donośnie.I tak,przez kilka dni z przerwami.Aż ktoś z lokatorów powiadomił Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami.Przyjechali i powiedzieli nam,że jest poszukiwany przez jego prawowitych właścicieli.No! cóż miłość bywa nieobliczalna.Kiedy Kropka ma 8 lat zachodzi w ciążę.Jest to przypadek,spowodowany przez moją córkę.Myślała,że już jest po cieczce i poszła z Kropką do swojej koleżanki,i tam nastąpiło spotkanie.One się zagadały,a pieski się ochoczo zabawiły.Co i jak było dalej napiszę w nowym poście .....cdn....bara.66
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
Piękny post. Wspomnienia to ważna rzecz, są cudowne. A twoja opowieść o Kropce jest bardzo ciekawa czekam na dalszy ciąg. Pozdrawiam i zapraszam do mnie na " Urokliwe miejsca kultu ".
Witaj Halinko, cudowny post.
Ależ , ja się rozmarzyłam gdy go czytałam...
Czekam na dalszy ciąg.
Serdecznie pozdrawiam:)
Też czekam niecierpliwie. Już pisałam , że dobrze Ci to pisanie wychodzi, czytam jak książkę.
Czekam dalszego ciągu.
Pozdrawiam:)
Piękne wspomnienia :-)
Prześlij komentarz