Translate

niedziela, 19 maja 2013

Mała bajka niebajka.............

W pewnej mazowieckiej wsi ,mieszkała sympatyczna rodzina.Zajmowali duży jasny dom zniezbyt dużym ogrodem.W tym domu z pania i panem , mieszkała śliczna mała kotka,zwana pieszczotliwie przez domowników-Pusia.Miała na sobie piękne białe futerko i beżowo czarme łatki. Bardzo dbała o siebie ,ciagle czyściła swoje futerko.Dobrze jej się żyło w tym domku.Wszyscy ją bardzo kochali,ale jej było nieraz bardzo smutno.Myślała ,jak by to było,fajnie mieć towarzysza do zabawy. Pewnego dnia,wylegiwała się na słoneczku ,na dachu nieskiego garażu.To było jej ulubione miejsce obserwacyjne.Widziała z tego miejsca, całe podworko,i drogę biegnącą wokół domu.Nagle coś jej mignęło przed oczkami.Dosyć duży,ładny ,czarny kocurek.Spojrzał na nią ciekawie i pobiegł dalej.Nigdy go przedtem nie widziała.Pomyślała ,że to może kotek z tego nowego domu.Widocznie już tam ktos wreszcie zamieszkał-pomyslała.Jutro będę musiała zobaczyć,kto tam zamieszkał?Jak pomyślala tak zrobiła.Rano następnego dnia ,po smakowitym śniadanku,postanowiła zobaczyć co dzieje się wnowym domkuNa podwórku zobaczyła dużego groznie wyglądającego psa,biegającego w towarzystwie czarnego kota.Byli wyraznie z soba serdecznie zaprzyjaznieni.Oboje wygladali na wielkich przyjaciół.Byli zadbani.Kotek miał piękna czarną jak smoła sierść,bardzo błyszczącą.Nosił tez czerwoną obrozkę.Taką samą miał też ten grozny pies.Kotek bardzo się Pusi spodobał .Był wielkim przystojniakiem..Postanowiła odważnie podejść do niego.I wtedy się zaczęlo.Pies grożnie warknął i po prostu Pusię pogonił.Uciekając co sił w łapach,wskoczyła na daszek garażu.Tu już była bezpieczna.Pies szczekał,ale nie miał tyle odwagi żeby wskoczyć na dach tego garażu.Po chwili pies sobie poszedł.Pusia bardzo żałowała,że tak niefrasobliwie postąpiła.Pies jednak był bardzo grożny.Kiedy już zmęczona postanowiła pójść do swego domu.Zobaczyła ,że ktoś na nią czeka.Czarny kotek czekał na nia na progu jej domu.Kotek uśmiechnął się ,widząc jej zaskoczenie.Od tej chwili już byli dla siebie wielkimi przyjaciółmi takimi"na dobre i złe".Wystarczyło,im,jedno spojrzenie.Pusia już nie była sama.Miała przyjaciela..........cdn...bara66

3 komentarze:

ozon pisze...

Pięknie opowiedziane, masz wyobraźnię dziewczyno! Lubię takie opowiadania i sama czasem też sobie na nie pozwalam.
Nie koryguj słowa "dziewczyno". Człowiek jest młody, dopóki ma młodą duszę:)))
Pozdrawiam:)

Łucja-Maria pisze...

Witaj Halinko!
Bardzo zmartwiłaś mnie swoim komentarzem.Halinko, mam nadzieję, że to chwilowa choroba. Mimo, że się nie znamy pokochałam Cię.
Darzę Cię wielkim uczuciem i wybacz ale nie możesz się załamywać. Muszę napisać Ci przykre słowa. Przyjaciele nie obrażają się...Masz dla nas pisać posty. Masz odwiedzać nasze blogi. Masz przecież wiernych Przyjaciół, którzy liczą na Ciebie...Kochana Halinko, wierzę, że nie obraziłaś się na mnie. Twoje zwierzaki i Pusia mocno Cię kochają. O nas już nie wspominam!!!
Wiesz, że lubię u Ciebie bywać na blogach. Tutaj pisze raczej na bieżąco. Na tamtym się teraz przestraszyłam. Czytam ale nie komentuję.
Mocno Cię całuję i pozdrawiam:)
Pa Lusia

Anonimowy pisze...

dgfdsdfsgdfd