Translate

poniedziałek, 20 maja 2013

Powrót....i trudna noc...

Wczoraj po kilku dniach nieobecności wrociła do domu moja corka.Jej psy Joris i Sara zupelnie zwariowały z radości.Joris już w dobrej kondycji wykonał razem z Sara dziki taniec radości.Nie odstępowali już jej potem na krok..W nocy okolo dwunastej,koło naszej posesji zrobił się ogromny ruch.Wałęsające się psy przebiegały drogę tam i z powrotem doprowadzając do furii nasze psy.Te czując  się, w obowiązku pilnowania swojej pani robiły taki raban,że o snie nie mogło być mowy.Kiedy corki nie ma,psow też nie ma.Sa wtedy bardzo grzeczne,i byle co nie doprowadza ich do takiej złości.Po całej awanturze,ciężko mi było ponownie zasnąć.Myśli jak szalone goniły po glowie,i dopiero tabletka malutka rózowa,pomogła mi zasnąć.Pusia też się denerwowała.Ona bardzo lubi spokój.Wystarczy,że ja czy mąz podniesiemy głos ona odrazu reaguje w ten sposób,że chowa się głeboko za tapczan i po prostu jej nie ma.Musimy,wobec tego kulturalnie się zachowywać.Kot łagodzi nasze zachowanie i obyczaje.Ponieważ zbliża się potęzna burza kończę i serdecznie pozdrawiam..........bara66....cdn.

1 komentarz:

krystynabozenna pisze...

Oj jak pieski się rozszczekają ,
to naprawdę spory hałas.
Mam 2 duże psy to wiem co to znaczy...