Translate

piątek, 2 sierpnia 2013

Ale akcja.......

Wczoraj rano akcja. Po południu Pusia dopominala się wyjścia na dwór więc ją wypuściłam.Około godziny 22-tej Pusi ani śladu.Wreszcie po oswietleniu i poświeceniu latarką patrzymy  a na wielkiej brzozie na samym czubku siedzi Pusia i w najlepsze śpi.Pod drzewem,na warcie siedział jej prześladowca -czarny kocur ze wsi.Mąż wezwał psy ktore siedziały na tarasie i ostro pogoniły tego kocura.Myślę,że ranne wskoczenie na lipę miało tą samą przyczynę a,psy siedząc i patrząc w górę sygnalizowały nam sprawę i wcale nie one ją tam zagoniły. Wreszcie po długich pertraktacjach ,jej wysokość Pusia postanowiła zejść na ziemię.Zasnęła i spała cała noc jak zabita.Rano wyszła i znowu przyszła spać.I tak śpi cały czas i tylko od czasu do czasu liże swoje łapki.Pewnie ją bardzo bolą. Nie wiem,czy to co wam piszę kogoś jest w stanie zainteresować ale,dla mnie to ważne sprawy bo dotyczą moich małych milusińskich. Kilka zdjęc ktore wczoraj zrobiłam

Brak komentarzy: