W blogu o tytule"mali bracia" będę opisywała wszystkich małych braci mniejszych o gorących sercach,którzy ,przeszli razem ze mna i moją rodziną przez nasze życie.Będą to opowieści dla malych dzieci,i dorosłych.Moje wspomnienia warte są ocalenia i zapamiętania.Postaram się pokazać wiele fajnych zdjęć.Mam nadzieję że się spodobamy-ba,jestem tego pewna..........
Translate
czwartek, 1 sierpnia 2013
Ostry początek dnia.........
Dzisiaj dzień rozpoczął się na ostro,tzn. byliśmy w ostrym stresie.Około godziny 9-tej nasze psy usadowiły się pod drzewkami na granicy działki i czegoś usilnie wypatrywały w gorze ogromnej rozłożystej lipy która rośnie już za plotem naszej posesji.Mąz poszedł popatrzeć o co to chodzi? Czego one tak wypatrują?.Na szczycie lipy ktora ma okolo 8-9 metrow siedziała Pusia i żałośnie pomrukiwała.Mąż ,się zdenerwował na psy,pogonił je dodomu.A z Pusią zacząl rozmawiać i negocjować zejście z tej olbrzymiej lipy.Była już bardzo słaba.Cięzko jej się schodziło,ale się udało. Wrociła do domu i po zjedzeniu poszła spać.Kiedy to piszę na regale wysoko nad moim stanowiskiem komputerowym śpi w najlepsze.Nawet ciężko jej bylo się tam dostać bo to dośc wysoko.Ale dała rady i teraz nabiera sił.Jednak w dalszym ciagu nie rozumiem jaka byla przyczyna jej kaskaderskiego wyczynu. Bo przecież psy były za siatką.Byc moze gonił ją ten czarny kocur ze wsi i przed nim uciekała.Taki to był nerwowy poranek.Dzisiaj pogoda bardzo ładna.Ale ,nasz dom jest jakoś tak od strony wietrznej połozony ,ze wiatru ci u nas dostatek.Dzisiaj mam zamiar zrobić trochę zdjęć.Dosyć dobrze sie czuję. Postaram się zrobić fajne foty....bara66.cdn.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Witaj Halinko!
Tak się cieszę z jednej pozytywnej nowinki.
Czujesz się dzisiaj lepiej.
Czekam na Twoje zdjęcia. Lubie podziwiać wszystko to, co Ciebie otacza.
dziękuję za przepiękny (jak zwykle)komentarz.
Przesyłam pozdrowienia.
Prześlij komentarz