Translate

piątek, 6 września 2013

Zaapelowałam.........

Wczoraj na blogu "moj świat-życie codzienne halina40013" zaapelowalam do mieszkańcow naszej wsi Bramki.Kotek podrzucony na posesję naszego sąsiada płacze i piszczy.Siedzi na granicy działki na drzewie i bardzo cierpi.My nie wiemy co robić.Ja jestem załamana.Wiem,ze jest ustawa karząca solidnie takich ludzi ktorzy porzucają zwierzęta.Przecież u nas była wielka akcja darmowej sterylizacji kotów i psów.I takie niechciane,zwierzaki nie powinny się rodzić.Na naszej ulicy nomen omen Bajecznej była hodowla kotów.Ale teraz,to się zmieniło.Bardzo przykro było patrzec jak na ulicy leżało wielkie kłebowisko,kotów,błagalnie czekające na jakiś samochod z którego rury wydechowej szło ciepło i chwilowo je ogrzewało.Załowałam bardzo ,że tego nie uwieczniłam na fotografii bo moze mi ktoś nawet nie uwierzy,że to miało miejsce.Ale tak było.W domu atmosfera,ciężka.Jakoś niestety nie ma wzajemnej empatii między naszą Pusią a mała czarną znajdą.Kiedy wroci we wtorek moja córka pójdzie z tym małym kotkiem do lekarza.I wtedy się dowiemy czy to on czy ona.Dzisiejsza noc przeszła wzgl.spokojnie.Ale rano już był konflikt.Pusia się puszy na malego a on na nią.Wygląda na to ,że bardzo się nawzajem siebie boją.Nawet kiedy próbowałam się z nimi bawić w puszczanie zajączków,Pusia się na niego puszyla a on piszczał i tez się stawiał.Wyglądało to bardzo śmiesznie jak Dawid z Goliatem.Mąż moj już ma tego dość jednak meższczyzni nie mają tyle cierpliwości i bardzo sobie cenia "święty spokój".Ja miałam nadzieję,że tego drugiego kotka jedna weżmie do domu nasz sasiad Pan W.ale to już Pan 80 letni i nie ma siły i cierpliwosci do zwierząt.Ciekawa jestem jak się to wszystko skończy.Na razie pertraktuję z mężem aby, zaniosł mu wody i coś do zjedzenia.Dziękuję wszystkim za dobre rady i serdecznie pozdrawiamWas moi drodzy.....cdn.bara66



Brak komentarzy: