Translate

środa, 8 stycznia 2014

Wiosennie z Bramek ale,czy na długo?........

Pogoda w Bramkach zupełnie wiosenna.Cieszy nas to i zarazem martwi. Powody są różne.Radość ,że rachunki za gaz będą zdecydowanie niższe,ale też smutek bo nie mamy pojęcia ,czy aby nie będzie zimy na wiosnę.Nasz domowy zwierzyniec póki co korzysta z pięknej pogody.Mój mąż zaopiekował się nowym kotkiem przychodzącym do nas.Na małym tarasie zrobił mu miejsce do zamieszkania.Kotek jest bardzo sympatyczny,ale nieufny.Nie boi się zupełnie naszych psów odkąd zobaczył,że Joris i Sara skutecznie przepędzają inne koty które osmielają się przychodzić na naszą posesję..Siedzi sobie na tarasiku i obserwuje sobie co się wokół dzieje.Przychodzi do niego tylko jeden kolega,ma on przyzwolenie do odwiedzin.Psy go zupełnie nie ruszaja. Pusia ostatnio bardzo przytyła.Już tak nie lata po drzewach.Jest spokojną damą w kwiecie wieku.Ja z racji tego ,że zajmuję się tym małym kotkiem podrzutkiem straciłam u niej cały mir.Jest zazdrosna o tą mała.Ale kiedy ta płakała przy obcinaniu pazurków chciała też męża zaatakować.Czyli tak całkiem nie jest jej obojętna. Czasami się zastanawiam,czy kiedyś bardziej się zbliżą do siebie? Dzisiaj miałam bardzo cięzką noc .Cierpię  oprocz schorzeń układu kostnego,na refluks z powodu przepukliny rozworu przełykowego.I wczoraj będac zmęczoną,za szybko się położyłam po kolacji i przysnęłam.Obudziło mnie koło 21-szej silny wyrzut kwasu solnego do oskrzeli i płuc. Jest to coś bardzo nieprzyjemnego.Po prostu zalewa mnie kwas solny.A przcież biorę caly czas już przez kilkanaście lat leki zoobojętniające. Prawdopodobnie już przestały działać i muszę je zmienić na silniejszea,co się z tym wiąże znowu wyprawa do lekarza,terminy,kolejki itd.Trzeba było widzieć jak bardzo mi to male kociątko wspólczuło.Kiedy miałam torsje wskoczyła na umywalkę i cały czas mi towarzyszyła.Kiedy koło 24-tej się uspokoiło położyła się u mego boku i słodko zasnęła.Dzisiaj próbowałam się zapisać do poradni ortopedycznej przy szpitalu Zachodnim.Niestety po zgłoszeniu się automatu Szpitala i wysłuchaniu melodyjek,telefon się wyłączal na amen.Więc co trzeba zrobić?.Zapisać się do prywatnej przychodni na wizytę która kosztuje 150 zł.Podobno na każdego ubezpieczonego jest rocznie 1,600 złotych.Niech oni to skasują te całe NFZ,całe sztaby ludzi i daja nam te pieniądze a my się bedziemy sami leczyli.Jak nam pieniedzy braknie to dołożymy.Ale tak jak jest w tej chwili dalej być nie powinno.Tym pobożnym życzeniem kończę moją wypowiedż.A tak nawiasem,-to najlepiej mieć w bliskiej rodzinie-ksiedza,lekarza,i prawnika............cdn....bara 66

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Ja też cierpię na przepuklinę przełyku, więc rozumiem Ciebie, wiem co to znaczy i leczę się z tego powodu kilka lat, zażywając leki, podobnie jak TY. I nie zawsze to pomaga, niestety :( jola