Po kilku dziesieciu dniach kiedy otwieram ta stronę-mam takie uczucie jakbym znowu na nowo rozpoczynała moje pisanie.Poważna choroba,mego męża wytraciła mnie calkowicie z zycia jakie wiodlam,sobie spokojnie w Bramkach.W tejchwili kiedy jestem sama w dużym domu,tylko moje kochane zwierzaki pomagają mi nabierać właściwego dystansu do położenia w jakim się znalazłam.Widzę ,że i Joris i Sara czują,że stalo się cos nieodwracalnego-cos co świadczy o tym ,ze życie zmieniło się diametralnie.I już nic nie będzie tak jak dawniej,Dom stał się pusty,smutny.Nie słychać,pokrzykiwania meza ,skonczyły się spacery.Zakwitly piękne kwiaty piwonii.Trawa urosla bardzo duża.W tej chwili pada deszcz i zrobiło się chłodno.Dzisiaj zauważylam ,że Patusi i Pusia boją się wchodzić do pokoju męża,zaglądają ciekawie ale tam nie wchodzą.Lekarze w tej chwili stawiają na kilka tygodni pobytu w szpitalu.W zaleznosci od upewniania się w diagnozie.Sprawa jest wiec otwarta.Bardzo duża jest pomoc moich dzieci w tych trudnych dla mnie chwilach i to z mej strony wszystko na ten temat co mam do powiedzenia.Dzisiaj wreszcie uspokoił się okropny wiatr który byl już nie do zniesienia.Jest taka cisza jak makiem zasiał i tylko moje miarowe stukanie w klawisze komputera daje znac,że w tym domu jest jeszcze jakieś życie.Kilkanaście dni nękał nas duży wiatr.Dzisiaj jest cisza i zwierzaki cały czas sobie śpią.Ja boję się ,że jeśli bym spała w dzien to noc bym miała z glowy.Mam nadzieję ,ze za kilka dni kiedy nabiorę dystansu do wszystkiego bedę mogła do Was napisać.Na razie pozdrawiam serdecznie iżyczę duzzzzzżo zdrowia bara66 cdn.
3 komentarze:
Dasz radę. Złe minie. Może nie będzie jak dawniej, życie ma swoje prawa, ale jakoś będzie. Jakoś , to takie dziwne słowo, dające nadzieję. Stąd i u mnie jako tytuł bloga.
Pozdrawiam:)
Pani Halinko, moje serce dla Pani
Prześlij komentarz