Translate

środa, 21 stycznia 2015

Co u naszych milusinskich ?






Zima jak do tej pory bardzo łagodna.To bardzo dobrze.Bo nie wiem jakbyśmy byli w stanie udzwignąć wysokie ceny gazu,gdyby był ostry mróz.Gaz jest bardzo drogi ale koszty zwiazane z przesyłaniem gazu jeszcze wyzsze..Nasze zwierzaki domowe żyją sobie spokojnie.Na dole psy ,na gorze koty.Sara nasza pupilka jest już bardzo chora.Ma chore stawy biodrowe.Ale kiedy koło domu ktoś sie kręci potrafi zrobić jeszcze niezły raban.Ostatnio znowu odwiedzają nas sarenki.Joris sie na nie bardzo denerwuje.Nasze dwie kotki mimo tylu miesięcy razem w jednym domu nie chcą się polubić.Patusia ta mała,lubi zaczepiać Pusię,a ta ja bije ile wlezie.I tylko się ogląda czy ja nie patrzę.Kiedy mój maż był dwa tygodnie w szpitalu one bardzo za nim teskniły.Jak wrocił nie odstepowały go ani na krok.Byłabym zapomniała.Mamy jeszcze dwoch rezydentow na naszej posesji.Dwa kocurki śliczne ale dzikie.Przychodzą codziennie na jedzenie.Tak pieknie na nas patrzą swymi ślepkami że,aż mi się chce wyć na ich niedolę.Najgorzej jak jest mróz.One żyją w tej ziemiance na podwórku. i jest mi ich bardzo żal.Już biłam się z myślami zeby za
dzwonić do jakiegos schroniska ale ,pomyślałam że moze na wolności jest im lepiej.Zeby się dały złapać,ale  są takie spryciule.Szybko uciekają.Zrobiła kilka fotek.Proszę popatrzec na te nasze skarby.

Brak komentarzy: