Translate

niedziela, 17 lipca 2016

Niedziela z niespodziankami............

Wreszcie po kilku dniach pogody "przekropnej"jak mawiał ,nasz niezapomniany pan od pogody Wicherek wyjrzało słonce i zrobiło się cieplej.Nasze zwierzaki jednak ,nie pozwalają się nam nudzić. Dostarczają nam codziennie,niezapomnianych wrażeń abyśmy o ich obecności nie zapominali.Wczoraj Patusia/to ta mała/ skoczyła na barierkę na balkonie która nie ma nawet 5 cm.Ladnie się usadowiła i patrzyła dumnie na nas z góry.Nasze pietro jest na wysokosci jakieś 6-7 metrów nad ziemią. Zawołalam męża i staliśmy  zdumieni ,nie wiedząc jak zareagować na jej wyczyn. Ona sobie siedziała jak gdyby nigdy nic.Ja zastanawiałam się jak ona zdołała się tam znaleść.Wreszcie spokojnie mąż do niej podszedł i ją zawołal i wtedy skoczyła w moją stronę.Nogi miałam jak z waty i byłam zla na siebie ,że zostawiłam ją bez opieki. Dzisiaj rano znowu  wydarzenie.Jorisek siedział przy furtce i bardzo smutny odprowadzał wzrokiem Adama syna mojej córki który szedł z dużą torbą / sprzęt DJ/ w strone stacji. Wiedział ,że zostają w domu sami z Sarą.Owszem, przychodzi do nich mój mąż ale ,to tylko zastepstwo.Mój mąż zszedł na doł i zawołal Jorisa,aby mu dac jeść bo Adam powiedział  mężowi aby  ich nakarmił.Kiedy go maż zawołał do jedzenia on w te pędy uciekł w stronę lasu jakąś nową dziurą.I tyle go było widać. Po chwili go zaczęliśmy wolać a mąż poszedł szukać.Tam jest busz ,trawa do pasa.Wołaliśmy go ,ale ani śladu.Gdzieś po dwóch godzinach, wyszłam na balkon aby znowu wołać Joris,Jorisek i patrzę a pod choinką przy płocie przy drodze coś sie rusza.Patrzymy a to nasz Joris .Mąż zszedł do niego i wcale go nie skarcił tylko dał mu jedzenie i go pogłaskał. Odwdzieczył się soczystym buziakiem i dalej poszedł na swoja z góry upatrzoną pozycję.Czeka na Basię swoją ukochaną panią.Jak wszedł za ogrodzenie nie wiemy ?.Trzeba dokladnie będzie obejść całą posesję.Zastanawiam sie tylko co myslą o mnie sąsiedzi kiedy tak ciągle słyszą moje nawoływania z balkonu....Jorisek,Sara.Pusia ,Patusia..........napisała Bara66.cdn.



2 komentarze:

Mariaokmar pisze...

Sąsiadami się Halinko nie martw .......śliczne zwierzaki to one są twoimi przyjacielami- pozdrawiam.

kociafrania pisze...

gdyby kotka spadła,byłaby martwa albo została kaleką. Balkon powinien być osiatkowany.Następny raz może skończyć się mniej szczęśliwie. pozdrawiam!