Translate

sobota, 16 czerwca 2018

Moje fascynacje muzyczne ..... przez 3/4 wieku z dużym okładem.......

Podobno jak opowiadała mi moja mama byłam,już od najmłodszych lat bardzo muzykalna.Kiedy płakałam to tak, pięknie zawodziłam ,że wszyscy mówili iż,zostanę śpiewaczką koloraturową.Ja tego nie pamiętam nic a nic. W przedszkolu w okupacyjnym Skoczowie musiałam mówić po niemiecku.Na popisie miałam zaśpiewać piosenkę lecz ,wyszłam na scenę w pięknym śląskim stroju i tylko się rozpłakałam,czym ogromnie zawiodłam moją mamę.Kiedy przenieśliśmy się do rodzinnego miasteczka mojego ojca - dużo słuchałam śpiewu mojej babci mamy ojca. Spiewała pięknie po Sląsku. Miała piękny głos.Jedna z jej piosenek ,z czeskimi słowami szczególnie lubiłam - pasla husi nadelalom ona spiewala wianecek wiala...........Jakos tak to szło. W wieku  13 lat zapisano mnie do Szkoly Muzycznej w Rybniku Szkoła bardzo znana pod dyrekcja prof Szafranka wykształciła ona wielu wybitnych muzyków Tylko wspomnę iż,szkołę tą ukończyła laureatka Konkursu Chopinowskiego p.Lidia Grychtołówna,Paweł Swięty i wielu innych wybitnych muzyków. Chodziłam do klasy fortepianu .Dostałam w domu piekny instrument bardzo wysokiej klasy i trzeba się było uczyć grać..Po czterech latach nauki wystąpiłam na popisie na koniec roku Już w tej chwili nie pamiętam co grałam ale, doskonale pamiętam rozmowę jaką przeprowadził ze mną mój profesor.,od pianina.Powiedział - ...... moje dziecko technicznie to Ty jesteś świetna nigdy, jednak nie zostaniesz wybitną pianistką, czegoś ci brak.............To mnie załamało zupełnie.Ale ,że był w domu ten piękny instrument.......Zaczęła do mnie przychodzić  pewna pani nauczycielka która uczyła mnie dalej, grać na poziomie średniej Szkoły Muzycznej.Dorabiała sobie w ten sposób do skromnej emerytury Nie miała cierpliwości i każde złe zagranie ,nagradzała waleniem w palce kamertonem z którym się nie rozstawała. Bolesne były te lekcje. Smiesznie było wtedy kiedy w sąsiednim pokoju czekał aż,skończę lekcje któryś z moich kolegów.
 Dla młodego pokolenia które to czyta . My nie chodziliśmy z chłopakami do kawiarni czy knajp.Tylko przychodzili do domu. Taka była wtedy moda były to "zolyty".Kiedy odbywał się koncert Chopinowski pół mojej klasy przychodziło do mnie słuchać transmisji. Miałam radio SABA Choć nie było to radio stereo Bo to były wczesne lata 50-te ub. wieku Ale muzykę odtwarzało pięknie.Wtedy triumfy odnosił Adam Harasiewicz pianista genialny i został laureatem Także Piotr Paleczny był z Szkoły Szafranka a potem o ironio został naszym sąsiadem w Warszawie na osiedlu "Pod Skocznią ..................A ,żeby zakonczyć temat mojej edukacji muzycznej naukę domową kontynuowałam do lat 19-tu. Bardzo lubiłam grac utwory Straussa i lekkie utwory i piosenki do których można było pośpiewać ......Napisała Halina cdn.Jutro napiszę więcej  o swoich fascynacjach muzycznych
Taką róże piękną miałam na swojej działce w Warszawie na Zaciszu.


1 komentarz:

♥ Łucja-Maria ♥ pisze...

Halinko,
piękne są Twoje wspomnienia. Zawsze czytam je z dużą przyjemnością. Ten krzew różany jest fascynujący i prawdopodobnie budził zachwyt u wszystkich działkowiczów. To prawdziwy okaz nadający się do Księgi Rekordów Guinnessa.
Całuje i serdecznie pozdrawiam:)